8

Miłe złego początki...

Posted by Morri on 19:23 in , , , , , ,
Zacznijmy od tego, że Mąz narobił zamieszania, a Uzia nie byłaby sobą, gdyby nie zawtórowała. Dziś będzie o pierwszych razach. Moich pierwszych razach w SL...

Nie uraczę Was zdjęciami z pierwszego dnia. Zaginęły wraz z awarią dysku twardego. Wszystkie zdjęcia z pierwszego półrocza w SL. Teraz nawet mi smutno. Może być anegdotka? Dobrze.

Pierwszego dnia w SL poznałam Pana. Miał na imię Elvis, zajmował się prowadzeniem klubu. Zaproponował mi pracę... jako escort! A ja naiwnie się zgodziłam myśląc, że chodzi o pilotowanie wycieczek. Oczywiście zwiałam przy próbie przyuczania do zawodu ;)

Pierwsze miesiące spędzałam w zagranicznych simach, głównie w nieistniejącym już klubie Harley. Potem trafiłam do redakcji Przekroju, klubu Syrenka i pierwszego AllStars (Aga, pamiętasz "zwierzęcą" imprezę i noobowatą białą tygrysicę? ;)). I posypały się pierwsze razy...


Pierwszy Real Lifer.



Bazyl. Przyszedł kiedyś zrobić mi drzwi. I został na dłużej. Zaprzyjaźniliśmy się. A któregoś wieczora oznajmił mi, że gotów się ze mną spotkać nawet za godzinę. Nie żartował. Przesiedzieliśmy całą noc przy herbatce w kuchni. I został w tym moim RL, chociaż w SL bywa z rzadka. Kiedy już jest, ciąga mnie po sklepach i marudzi. Za to w RL lubimy sobie zarzucić wódkę i Tarantino. Sami rozumiecie, dlaczego RL Bazyl ma u mnie wyższe notowania ;) Razem włóczyliśmy się po Little Britain, racząc się angolskim poczuciem humoru. Niech crashnie każdy, kto twierdzi, że przyjaźń damsko-męska nie ma prawa bytu!

P.S. To jedyna ocalała fotka, na której możecie zobaczyć pierwszą Morri, skonstruowaną w całości z freebiesów! Ha!

Pierwsze porządne zakupy.


Skin, shape i oczy w Naughty Designs. Były wtedy najbardziej wypasione na świecie. Shape został do teraz, bo wciąż JEST najbardziej wypasiony. To zdjęcie z pierwszej sesji foto... takiej "prawdziwej" z użyciem studia fotograficznego. Fotka by Paulus Bracken.

Pierwsze kombinacje z Shuftanem.



Galeria "na squacie" przy siedzibie Podexu. Przez jakąś chwilę wystawialiśmy prace polskich artystów nieźle się przy tym bawiąc. Znacie jeszcze kogoś, kto przejechał się po Podexie na Harleyu wioząc na kierownicy samego Jacka Sh. (tak, tak, tego z TV!)? No właśnie! Miałam życie pełne wrażeń. Miejsce istniało na dziko, na cudzej ziemii. Było sobie, póki właściciel nie zmiótł. Krótko, ale intensywnie.

Jacek, kiedy powtórka?

Jedyne zdjęcie z galerii, jakie mi pozostało to zdjęcie na Mariuszu. Wystawiał się tam sam. Jako alien, stworzony przez siebie z tysiąca primów avatar, był żywym dziełem sztuki.

Pierwsza wystawa.



Wystawa w Centrum Polska. Wtedy zrozumiałam, że SL może spełniać marzenia. Ale zapaliła się też czerwona lampka. Okazało się, że jeśli coś robisz, to zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce Ci utrudnić życie... zabawne, że utrudniacz nie odpuścił jeszcze, a minęło już półtora roku.

Wernisaż był przyczyną mojego pierwszego kontaktu z RL dziennikarzynami. Gorzka pigułka, ale o tym innym razem (albo wcale!).

Pierwsze dzieło.



Koło ratunkowe w wersji deluxe na imprezę wakacyjną w CP. Z nimi nie utoniesz! Po kliknięciu kaczuszki wydają z siebie serię wściekłych kwaknięć przypominających szyderczy rechot. Rozdawałam jako freebie. W zeszłym miesiącu zostałam uraczona moim własnym kołem przez jakiegoś noworodka, który twierdził, że znalazł najfajniejszego freebiesa w SL. Gdybym miała pod ręką rotation script, w moim oku zakręciłaby się łezka wzruszenia.

Jeśli ktoś ma ochotę popływać, proszę o znak. Z chęcią wyślę kółko.


Pierwsza grupa, którą założyłam.



Było mhrocznie i gothycko. Był zamek i lochy. Muzyka, dysputy, posiadówy na dachu z Sqlem Milesem. Grupa nazywała się Memento Morri, a to było jej logo.


Ot, tyle. Mam nadzieję, że usatysfakcjonowałam Królową. Idę szukać chusteczek donośnych.


P. S. Jeśli ktoś ma jakieś foty z tego okresu, na których się mniej lub bardziej przypadkowo znalazłam, proszę o cynk.


8 Comments


Usatysfakcjonowana!

Fakt, lista 'pierwszych' to cenna perełeczka. Na starosc przy kominku bedzie można powspominac. Mozliwe, ze ja juz jestem stara, bo coraz czesciej wydaje mi sie, ze "wtedy to bylo klawo..."
Jak zaczne zapominac o zaplaceniu tieru, a rozpisywac sie bede o wynajmowaniu pierwszego mieszkania, albo otwarciu wyspy slanga, to znak, ze nadchodzi moja pora na emeryture.
A cos mi mowi, ze to juz niebawem.
Bede Cie Kocie zapraszac na herbatke, ustawie Ci fotel bujany, zapewnie wlasny kocyk na nozki i bedziemy wspominac. Ja fot mam sporo.


A jednak z freebiesów też można... ^^


Hmm
ja chętnie z tego koła raczej kaczki skorzystam :D


Ej odgapiłaś całego posta z mojego bloga!!!!

:)


Zróbcie z tego ogólnodostępny, darmowy szablon to może kogoś jeszcze najdzie na zwierzenia ;)


Ja nie jestem ogólnodostępna, jestem ekskluzywna...


No jasne.
Na szablon też mi jakoś nie wyglądasz.


heh - ja ewentualnie moge podeslac (skoro piszesz o awarii hdd) jakies fotki z czasow hmm... z czasow siedzenia na dachu zamku w towarzystwie roju nietoperzy, wspomnianych rozmow przy dobrej nucie i... plusikow na biuscie :) - a moze cos ze starego opuszczonego loftu? :)

Copyright © 2009 Żyje się co najmniej dwa razy. All rights reserved. Theme by Laptop Geek. | Bloggerized by FalconHive.