Bo w nim jest seks...
Jakoś ostatnio nie piszę... Niby jest o czym, ale boję się, że przy okazji zanudzę Was prywatą i goryczką... Ale wczoraj trafiłam na coś, co nie może zostać przemilczane. Wszystkie avatary w SL, a przynajmniej znamienita ich część jest/stara się być sexy. Nie jest to trudne, ale równie łatwo jest... przegiąć pałę.
Poszłam sobie wczoraj z Szanownym Małżonkiem na zakupy. Szanowny Małżonek przebierał, przymierzał, a ja grzecznie się przypatrywałam i doradzałam. Aż coś rzuciło nam się w oczy. Rzuciło... i nie wiele brakowało, a by je wybiło.
Nie owijając w bawełnę (chociaż na szczęście owinięte było):
Pan miał nad głową napisane "escort" i najwyraźniej bardzo chciał emanować seksem. Miał być lans, a wyszło jak zwykle. Przepraszam, nie podnieca mnie ten precel. Ani te seksowne stringi.
Second Life jednak bywa ch....e.
P.S. Błagam, nie próbujcie tego w domu... a tym bardziej poza domem.